Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
188
BLOG

Pielęgniarki vs Policja - 0:1. I dobrze

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 151

Obejrzałem relację z usuwania pielęgniarek z Alej Ujazdowskich. Podsumowanie? Policja zachowała się profesjonalnie, pielęgniarki - kompromitująco.

Policja, owszem, użyła siły, ale w najłagodniejszej możliwej formie. Utworzyła szczelny kordon, który stopniowo spychał protestujących z jezdni. Nie było żadnego pałowania, targania, ciągnięcia, nie było nawet tarcz, a policjanci mieli podniesione przyłbice kasków.

Oczywiście Aleje Ujazdowskie trzeba było odblokować. Sam wczoraj utkwiłem w korku nieopodal, gdy policja nie pozwoliła mi pojechać na wprost tą ważną ulicą. Pielęgniarki - podobnie jak inni protestujący w taki sposób - miały, rzecz jasna, gdzieś ludzi, którym utrudniły życie. Tego typu protest z natury rzeczy uderza w przypadkowe osoby. Stąd w moich oczach nie tylko nie zjednuje protestującym sympatii, ale przeciwnie: budzi tylko irytację.

Słowem - policja miała rację i działała dobrze. Oskarżenia o „brutalność" to jakieś bajki.

Pielęgniarki natomiast zrobiły dwie rzeczy, które pogrążają je całkowicie w moich oczach. Po pierwsze - w kolejności chronologicznej - gdy policjanci spychali je z jezdni, zaśpiewały Mazurka Dąbrowskiego. Wykorzystywanie narodowego hymnu w trakcie płacowego protestu jest zwykłym chamstwem. To nie jest jakaś harcerska piosenka.

To oczywiście - podobnie jak wywieszanie narodowych flag na strajkujących zakładach - patologiczna karykatura nawyków z Peerelu, gdzie każdy protest, nawet czysto płacowy, był w jakiś sposób polityczny. Śpiewając hymn, wywieszając flagi protestujący podkreślali, że oni też - a może przede wszystkim - są Polakami, Polską. Nie pozwalali zawłaszczyć symboli tępiącej ich komunistycznej władzy.

Ta tradycja niestety pozostała (nie wiem, czy gdziekolwiek na świecie poza Polską strajkujący korzystają z flag państwowych jako symbolu strajku), ale dzisiaj jest ogromnym nadużyciem. Rządzą ludzie, wybrani w demokratycznych wyborach (obojętnie - z lewej czy prawej strony), a postulaty, nawet jeżeli mają polityczny podtekst, jak w wypadku protestów środowiska lekarskiego, nie mają nic wspólnego z walką o wolną Polskę. Śpiewanie hymnu w trakcie przepychanek z policją to po prostu profanacja.

Po drugie - gdy już skończyły śpiewać hymn, pielęgniarki zaczęły do policjantów krzyczeć „gestapo" (podobno krzyczały też „faszyści", ale tego nie słyszałem). Określenie polskiej policji mianem znienawidzonej politycznej policji narodowosocjalistycznej III Rzeszy to obelga w oczywisty sposób niezasłużona, a przede wszystkim wybitnie chamska. Policja, jak już pisałem, zachowała się bardzo profesjonalnie i zrobiła to, co zrobić musiała. Obrażanie policjantów w taki sposób to stawianie się na poziomie kibolskich bandziorów albo lewackich radykałów.

Niestety, w sporze z rządem środowiska medyczne robią wszystko, żeby stracić resztki zrozumienia, jakie można było mieć dla ich sytuacji.

I jeszcze jedna rzecz budzi moją irytację: szkoda, że policja nie działa równie stanowczo wobec każdej grupy zawodowej, a tylko wobec tych, na których danemu rządowi nie zależy. Akcję wobec pielęgniarek z całą pewnością przypomnę, gdy po raz kolejny w Warszawie szaleć będą podpici górnicy albo gdy rolnicza brać zablokuje drogę.

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka