Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
11215
BLOG

Cztery okładki

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 115

 

Uderzyło mnie, co jest na okładkach tygodników z ostatniego poniedziałku (a więc bez „Polityki”). Ładny przekrój, pokazujący, co dla której redakcji jest ważne.

Mamy więc „Uważam Rze” – i oczywisty temat okładkowy, trudno moim zdaniem wyobrazić sobie inny. Ale naczelni pozostałych pism sobie jednak wyobrażają.

 

Spójrzmy na „Przekrój” pod nowym kierownictwem. Trzeba się nagłówkować, żeby znaleźć coś równie oderwanego od polskiej rzeczywistości na czołówkę.

 

 „Newsweek” leci antyKaczyńskim i dzień po 10 kwietnia ciągnie wątek śląski, prezentując na okładce wrogiego PiS dziennikarza oraz dwie aktorki, które – jak to aktorki – mają zapewne mnóstwo do powiedzenia o polityce i strasznym PiS-ie. (Żenujący występ jednej z nich na premierze filmu, opisującego ratowanie Żydów przez Polaków, co prawda bez nazwiska, opisał swego czasu Bronisław Wildstein.)

 

Jednak wszystkich przebija Tomasz Lis, chłystek, redagujący „Wprost”.

Chłystek dał na okładce Nergala, a wewnątrz tekst Rafała Kalukina (dawniej „GW”) o książkach o katastrofie. W tym tekście najbardziej spodobał mi się następujący fragment, poświęcony filmowi Mariusza Pilisa „List z Polski” (oczywiście Kalukin umieszcza go wśród tych wyśmiewanych i z gruntu niesłusznych dokumentów):

Wizje autora komentują profesorowie (Andrzej Nowak, Jacek Trznadel), publicyści (Bronisław Wildstein, Tomasz Sakiewicz), wysocy urzędnicy państwowi (Piotr Naimski, Witold Waszczykowski). Mówią mniej więcej to samo, ale widz z Zachodu, który nie jest obeznany z polskim życiem publicznym, ma odnieść wrażenie, że to reprezentatywny przekrój polskiej elity, a nie prawicowy margines.

Pilis popełnił zasadniczy błąd: zaprosił do komentowania katastrofy „prawicowy margines”, zamiast pełnego spektrum licencjonowanych komentatorów. Zamiast Naimskiego, Wildsteina czy Nowaka, w jego filmie powinni się pojawić Magdalena Środa, Stefan Niesiołowski, Jacek Żakowski, Dominika Wielowieyska czy Tomasz Lis. Wtedy Kalukin mógłby przystawić imprimatur.

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka