Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
5054
BLOG

O sprawiedliwej odpłacie

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 81

Ruszył proces zabójców policjanta Andrzeja Struja. Aspirant zginął w lutym ubiegłego roku, zakłuty nożem przez dwóch niepełnoletnich w środku stolicy. Kara, jaka grozi mordercom, przypomina o absurdalnej łagodności polskiego kodeksu karnego. Jako że byli niepełnoletni w momencie popełniania czynu, nie grozi im dożywocie. Mogą dostać jedynie po 25 lat pozbawienia wolności. A i tej kary zapewne unikną. Sąd znajdzie nadzwyczajne okoliczności łagodzące – jeśli nie w tej, to w kolejnej instancji. Przy dobrych dla siebie wiatrach mordercy spędzą za kratami może z 15 lat.

Wdowa po policjancie mówiła dziennikarzom, że oczekuje jedynie sprawiedliwej kary. Nie chciała powiedzieć, czy maksymalnie grożący im wyrok 25 lat więzienia uznałaby za sprawiedliwy. W tym jednym, pozornie prostym sformułowaniu – sprawiedliwa kara – kryje się istota problemu. Współczesne systemy odpowiedzialności karnej, może poza kodeksami niektórych amerykańskich stanów, za swoją podstawę nie biorą tego, co m.in. Kant nazywał sprawiedliwą odpłatą za popełniony czyn. Przy czym dla Kanta sprawiedliwą odpłatą za pozbawienie kogoś życia – rzecz jasna, nie w każdych okolicznościach – była kara śmierci. O tym nie ma sensu rozmawiać – współczesna poprawność polityczna uniemożliwia niestety powrót do tej moim zdaniem w niektórych wypadkach jedynej sprawiedliwej kary. Skoro jednak istnieje kara dożywotniego pozbawienia wolności, to ona powinna zastąpić sprawiedliwą odpłatę za morderstwo, stanowiąc jej niedoskonały ersatz.

(Tu przypominam, że w swoim dorocznym sprawozdaniu na temat przestrzegania praw człowieka na świecie, Parlament Europejski był w swej niezgłębionej mądrości uprzejmy uznać, że także kara bezwzględnego dożywocia bez możliwości warunkowego zwolnienia nie spełnia kryteriów humanitaryzmu.)

Niestety, kodeksy karne za swoją teoretyczną podstawę przyjmują w najlepszym przypadku kombinację założeń prewencji ogólnej z zadaniami resocjalizacyjnymi. W najgorszym – te ostatnie są uznawane za naczelne. Kwestia sprawiedliwej odpłaty odchodzi na dalszy plan. To zaś oznacza oparcie rozumienia sprawiedliwości, wymierzanej przez państwo – jednej z najbardziej podstawowych dla funkcjonowania społeczeństwa kwestii – na wypaczonych podstawach. Sprawa prewencji ogólnej jest ważna, ale sprowadza karanie sprawcy jedynie do kwestii czysto pragmatycznej (jak odstraszyć innych od popełnienia zabronionego czynu), zaś kwestia resocjalizacji stawia w ogóle wszystko na głowie, zajmuje się bowiem przede wszystkim dobrem sprawcy (pod pretekstem dobra ogólnego, mimo że długotrwała izolacja zdemoralizowanej osoby jest znacznie skuteczniejsza i tańsza, gdy idzie o ochronę społeczeństwa przed jego czynami niż stawianie na cudowną moc wewnętrznej przemiany u mordercy, gwałciciela czy złodzieja). Resocjalizacja powinna mieć w systemie sprawiedliwości miejsce tylko o ile daje się ją pogodzić ze sprawiedliwą odpłatą na pierwszym miejscu i prewencją ogólną na drugim.

Polski ustawodawca doszedł do wniosku, że choć ludzie 17- czy 16-letni są dzisiaj często skrajnie zdemoralizowani i zdolni do najbardziej odrażających czynów, wciąż nie mogą być karani jak dorośli. Trudno pojąć podstawy takiego rozumowania, zwłaszcza że granica dorosłości, jaką przewiduje polskie prawo – 18 lat – jest czysto umowna. W przypadku kodeksu karnego kluczowa powinna być waga czynu i zdolność do jego oceny przez sprawcę. O ile mogę uwierzyć, że 10-latek nie jest jeszcze w stanie pojąć, czym jest zabicie człowieka, o tyle nie mogę uwierzyć, że nie rozumie tego 17-latek. Rozumie doskonale.

Jest jeszcze jeden ważny aspekt tej wstrząsającej sprawy. Po pierwsze – mamy do czynienia zabójstwem policjanta, a taki czyn powinien być oceniany szczególnie surowo. Po drugie – policjant ten starał się zrobić coś bardzo dla nas wszystkich ważnego: interweniował w imię przywrócenia elementarnego porządku na ulicy. To w gruncie rzeczy działanie równie ważne, jeśli nie ważniejsze, niż wielkie dochodzenia w sprawie finansowych przekrętów albo mafijnych porachunków. Łagodność, z jaką polski wymiar sprawiedliwości jest zmuszony potraktować morderców Andrzeja Struja, daje jasny sygnał: z powodu nakazów politycznej poprawności, sprawcy unikną prawdziwej kary. Polska sprawiedliwość kapituluje wobec wymysłów abolicjonistycznych pięknoduchów.

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka